Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Policjant i strażak wskoczyli do rzeki, aby ratować mężczyznę

Data publikacji 07.11.2017

Po otrzymaniu informacji o desperacie, który wskoczył do rzeki, dyżurny na miejsce skierował wszystkie policyjne patrole. Mimo trudnych warunków atmosferycznych, jeden z policjantów wraz ze strażakiem wskoczyli do rzeki i wyciągnęli z wody 64-letniego mężczyznę. Przez kilkadziesiąt minut funkcjonariusze prowadzili resuscytację i przywrócili mężczyźnie funkcje życiowe. Niestety po kilku godzinach w szpitalu 64-letni mężczyzna zmarł.

06 listopada br. po godz. 20.00 do dyżurnego Komendy Powiatowej Policji w Pile zadzwoniła kobieta i poinformowała, że przy Alei Jana Pawła II z mostu do rzeki wskoczył mężczyzna. Zdenerwowana mieszkanka Piły poprosiła o pomoc.  W związku z tą informacją na miejsce zostały skierowane wszystkie policyjne patrole z Wydziału Patrolowo - Interwencyjnego oraz Wydziału Ruchu Drogowego.

Na miejscu policjanci zauważyli kolegę strażaka, który był po służbie. Wspólnie przystąpili do działania. Jeden z policjantów oraz strażak wskoczyli do rzeki, natomiast pozostali policjanci biegli dwoma brzegami rzeki i monitorowali bezwładnie płynącego mężczyznę, którego niósł nurt rzeki i na bieżąco przekazywali sobie informacje o mężczyźnie. W związku z trudnymi warunkami atmosferycznymi, wysokim stanem rzeki oraz ostrym nurtem, niezwykle ważna była komunikacja między policjantami i strażakiem.

Gdy funkcjonariusze dopłynęli do desperata, chwycili go wspólnie i przepłynęli z nim na brzeg. Ze starszym mężczyzną nie było żadnego kontaktu, zanikły funkcje życiowe. W związku z tym błyskawicznie funkcjonariusze przystąpili do reanimacji. Na zmianę policjanci ze strażakiem wykonywali resuscytację krążeniowo-oddechową, nie tracąc nadziei na odzyskanie funkcji życiowych, które powróciły po kilkudziesięciu minutach. Mężczyzna następnie został przewieziony do szpitala Specjalistycznego w Pile.

Dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Pile w nocy otrzymał informację, że niestety 64-letni mieszkaniec Piły zmarł w szpitalu. Jak wynika ze wstępnych ustaleń, mężczyzna miał problemy osobiste i dlatego targnął się na swoje życie.

Podczas akcji ratowniczej funkcjonariusze zachowali zimną krew i mimo bardzo trudnych warunków pogodowych bez wahania ruszyli na pomoc desperatowi. Takie postępowanie pokazuje i udowadnia, że będąc policjantem czy strażakiem,  niejednokrotnie funkcjonariusz  poświęca swoje życie i zdrowie, aby ratować drugiego człowieka...

podkom. Żaneta Kowalska


 

Powrót na górę strony